16:00. 40
uczniów zebrało się pod domkiem pani Drażewskiej, Jadwińskiej i Krystkowiak.
Dookoła mnie toczyły się rozmowy dotyczące podchodów. Większości marzyło się,
zostać przeszkadzającymi. Słuchając chłopaków, wiedziałam, że mam uważać na
naprężone linki, zakryte liśćmi czy spadające kawałki gałęzi. Nareszcie. Odetchnęłam
w duchu widząc panią Drażewską wychodzącą na taras.
- Mam nadzieje,
że jesteście już wszyscy- zapytała znając jasną dla wszystkich odpowiedź.-
Ustawcie się w kolejkę. W końcu i tak wszyscy do mnie traficie. Jeszcze kilka
najważniejszych faktów, których nie mogłam przekazać wam na stołówce, z powodu
małych problemów- spojrzała na chłopaków, których na śniadaniu musiała
rozdzielać, co uniemożliwiło jej przekazanie dalszej instrukcji- No, więc
tak…10 osób czyli 5 par: chłopak i dziewczyna, będą szukającymi reszta to
przeszkadzający, każda para otrzymuje po 6 szkodników, obojętnie jakiej płci.
Uwaga! Każde chwyty dozwolone. Zawody zakończone są w momencie dotarcia
wszystkich grup do wyznaczonego miejsca. Chciałam jeszcze nadmienić, iż jedna
grupa może mieć trasę 2 km, a druga 6. Wszystko zrozumiałe?
- Tak- krzyknęła
zwarta grupa uczniów.
- To dobrze,
życzę powodzenia i zapraszam! Kolejka przesuwała się powoli. Znajdowałam się na
końcu tej stawki. Stałam tam wraz z Amalią, która nerwowo stąpała z nogi na
nogę. Anie gdzieś wywiało, a Ola stała ze swoimi chłopakiem, który coraz
bardziej ją denerwował. Spojrzałam na Ame, wyglądała jakos dziwnie. Ubrana była
w jedwabną sukienkę, a czarne włosy zazwyczaj upięte u kucyk były rozpuszczone.
Przechyliłam głowę, aby zobaczyć jej twarz, odwróconą w tym momencie ode mnie.
Miała makijaż!
- Zawał!-
wydarłam się. Stojący przede mną uczniowie odwrócili się.- Sorka, sorka- uśmiechnęłam
się nieśmiało, czerwieniąc się.
- Co ty
wyczyniasz?- szepnęła moja koleżanka, zasłaniając twarz ręką- wszyscy się na
nas gapią…
- Raczej to nie
moja wina- wyświergotałam sarkastycznie- Ktoś tu się zakochał!
- Cicho-
pociągnęła mnie w dół zbliżając swoją twarz do mojej- Mam makijaż ale to nie
znaczy się się zakochałam.
- Chcę ci
przypomnieć, że ostatni raz zrobiłaś sobie makijaż i ubrałaś się w sukienkę,
kiedy byłaś właśnie w tym stanie.- wyprostowałam się, wygładzając spódniczkę.
- Oj tam, oj tam-
zerknęłam na nią z ukosa- No dobra rozgryzłaś mnie!- podniosła ręce w geście
rezygnacji.
- Za dobrze cie
znam maleńka, mów kto to- złapałam ją za rękę i przybliżyłam do siebie.
- No wiesz… znasz,
ale nie mogę ci powiedzieć, bo jeszcze powiesz Ani- puściła moją dłoń,
odwracając się.
- Kochasz tego
samego chłopaka co Ania? Nie rozumiem, przecież wy cały czas… Wy nam nic nie
mówiłyście! Pokłóciłyście się tak? Czemu nic nie powiedziałaś?
- Jesteś za
bardzo zajęta sobą. Dominik, Dominik, a ja cię proszę o jedno, daj sobie z nim
spokój! To debil. Po za tym… teraz zaczęło cię interesować jakie stosunki mam z
Anią? Tylko udajemy, że jest dobrze. W ogóle po co my się łudzimy, ze któraś z
nas będzie z Sebastianem, dla niego liczysz się tylko ty!
- Ja, ja…- nie
wiedziałam co powiedzieć. Ania, Amalia, zakochane w moim Sebie, moim
przyjacielu. Przecież on jest dla mnie jak brat, co one sobie myślały. Jej usta
wciąż się poruszały, lecz ja nie słyszałam słów, które się z nich wydostawały.
Oczy zaszły mi łzami, ktoś delikatnie pociągnął mnie za ramię.
- Eliza?- Amy
już nie było. Zostałam sama, na placu, który jeszcze przed chwilą był
wypełniony ludźmi- Wszystko gra? Idziesz losować?- objęła mnie ramieniem pani
Drażewska.
- Tak –
wyszeptałam.
Weszłam do
przytulnego pomieszczenie, w którym znajdowały się wszystkie nauczycielki.
Sięgnęłam po ostatnią karteczkę, znajdującą się w małym pojemniczku po maśle. Otworzyłam
niewielką karteczkę, z widniejącym napisem SZUKAJĄCY.
- Co teraz?- przyglądając
się badawczo trzem kobietom.
- Teraz
dostaniesz od nas GPS, mapkę oraz informacje. Zaczynasz trasę z pod leśnej
ambony. Niestety trafiłaś na najdłuższą trasę.
- 6 km. Tak? Posiadam
kondycję, więc dam radę. Kto jest moim partnerem?
- Dowiesz się
tego później. Będziecie musieli znaleźć biały koralik. Dokładnie zastanówcie się nad
każdą wskazówką.
- To wszystko?-
zapytałam zastanawiając się, co muszę wziąć i jak się ubrać.
- Jeszcze tylko…
Powodzenia- uśmiech nauczycielki, odprowadził mnie do drzwi, po czym zapadał w
pamięci do samego domku, w którym nie było już dziewcząt. Zegar wybijał 17:50.
Przepraszam, że tak dlugo czekaliście i, że ten rodział nie jest zbyt długi, ale miałam małe problemy czasowe.
Przepraszam, że tak dlugo czekaliście i, że ten rodział nie jest zbyt długi, ale miałam małe problemy czasowe.
Ciekawe z kim będzie Elizka w drużynie. Obstawiam-
OdpowiedzUsuńDominik ? Jestem ciekawa kiedy Olka zerwie z tym Matim ?
I czy coś będzie się działo w stosunku Amalia-Sebek.
Czekam na nastepny !
Ps. nie lubię Ani.
Postaram się jak najszybciej go napisać :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:) Bardzo mi się podoba:) Fajnie, że występuje tu moja imienniczka- Ania:)
OdpowiedzUsuńmiss-hanuss.blogspot.com
Niiieee! No nie, nie, nie! ;3; Tyle czekalam na te podchody a one sie jeszcze nie zaczely!Eh, pozostaje mi tylko czekac dalej. Pisz, pisz bo juz sie niecerpliwie ;x Zastanawiam sie z kim bedzie w druzynie. Bo albo bedzie to Seba albo Dominik. No coz, musze poczekac, mam nadzieje, ze tym razem nie bedzie to tak dlugo ;) Pozdrawiam i zycze weny!
OdpowiedzUsuńwww.disenchanted-prince.blogspot.com
masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuń