niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 12


16:00. 40 uczniów zebrało się pod domkiem pani Drażewskiej, Jadwińskiej i Krystkowiak. Dookoła mnie toczyły się rozmowy dotyczące podchodów. Większości marzyło się, zostać przeszkadzającymi. Słuchając chłopaków, wiedziałam, że mam uważać na naprężone linki, zakryte liśćmi czy spadające kawałki gałęzi. Nareszcie. Odetchnęłam w duchu widząc panią Drażewską wychodzącą na taras.
- Mam nadzieje, że jesteście już wszyscy- zapytała znając jasną dla wszystkich odpowiedź.- Ustawcie się w kolejkę. W końcu i tak wszyscy do mnie traficie. Jeszcze kilka najważniejszych faktów, których nie mogłam przekazać wam na stołówce, z powodu małych problemów- spojrzała na chłopaków, których na śniadaniu musiała rozdzielać, co uniemożliwiło jej przekazanie dalszej instrukcji- No, więc tak…10 osób czyli 5 par: chłopak i dziewczyna, będą szukającymi reszta to przeszkadzający, każda para otrzymuje po 6 szkodników, obojętnie jakiej płci. Uwaga! Każde chwyty dozwolone. Zawody zakończone są w momencie dotarcia wszystkich grup do wyznaczonego miejsca. Chciałam jeszcze nadmienić, iż jedna grupa może mieć trasę 2 km, a druga 6. Wszystko zrozumiałe?
- Tak- krzyknęła zwarta grupa uczniów.
- To dobrze, życzę powodzenia i zapraszam! Kolejka przesuwała się powoli. Znajdowałam się na końcu tej stawki. Stałam tam wraz z Amalią, która nerwowo stąpała z nogi na nogę. Anie gdzieś wywiało, a Ola stała ze swoimi chłopakiem, który coraz bardziej ją denerwował. Spojrzałam na Ame, wyglądała jakos dziwnie. Ubrana była w jedwabną sukienkę, a czarne włosy zazwyczaj upięte u kucyk były rozpuszczone. Przechyliłam głowę, aby zobaczyć jej twarz, odwróconą w tym momencie ode mnie. Miała makijaż!
- Zawał!- wydarłam się. Stojący przede mną uczniowie odwrócili się.- Sorka, sorka- uśmiechnęłam się nieśmiało, czerwieniąc się.
- Co ty wyczyniasz?- szepnęła moja koleżanka, zasłaniając twarz ręką- wszyscy się na nas gapią…
- Raczej to nie moja wina- wyświergotałam sarkastycznie- Ktoś tu się zakochał!
- Cicho- pociągnęła mnie w dół zbliżając swoją twarz do mojej- Mam makijaż ale to nie znaczy się się zakochałam.
- Chcę ci przypomnieć, że ostatni raz zrobiłaś sobie makijaż i ubrałaś się w sukienkę, kiedy byłaś właśnie w tym stanie.- wyprostowałam się, wygładzając spódniczkę.
- Oj tam, oj tam- zerknęłam na nią z ukosa- No dobra rozgryzłaś mnie!- podniosła ręce w geście rezygnacji.
- Za dobrze cie znam maleńka, mów kto to- złapałam ją za rękę i przybliżyłam do siebie.
- No wiesz… znasz, ale nie mogę ci powiedzieć, bo jeszcze powiesz Ani- puściła moją dłoń, odwracając się.
- Kochasz tego samego chłopaka co Ania? Nie rozumiem, przecież wy cały czas… Wy nam nic nie mówiłyście! Pokłóciłyście się tak? Czemu nic nie powiedziałaś?
- Jesteś za bardzo zajęta sobą. Dominik, Dominik, a ja cię proszę o jedno, daj sobie z nim spokój! To debil. Po za tym… teraz zaczęło cię interesować jakie stosunki mam z Anią? Tylko udajemy, że jest dobrze. W ogóle po co my się łudzimy, ze któraś z nas będzie z Sebastianem, dla niego liczysz się tylko ty!
- Ja, ja…- nie wiedziałam co powiedzieć. Ania, Amalia, zakochane w moim Sebie, moim przyjacielu. Przecież on jest dla mnie jak brat, co one sobie myślały. Jej usta wciąż się poruszały, lecz ja nie słyszałam słów, które się z nich wydostawały. Oczy zaszły mi łzami, ktoś delikatnie pociągnął mnie za ramię.
- Eliza?- Amy już nie było. Zostałam sama, na placu, który jeszcze przed chwilą był wypełniony ludźmi- Wszystko gra? Idziesz losować?- objęła mnie ramieniem pani Drażewska.
- Tak – wyszeptałam.
Weszłam do przytulnego pomieszczenie, w którym znajdowały się wszystkie nauczycielki. Sięgnęłam po ostatnią karteczkę, znajdującą się w małym pojemniczku po maśle. Otworzyłam niewielką karteczkę, z widniejącym napisem SZUKAJĄCY.
- Co teraz?- przyglądając się badawczo trzem kobietom.
- Teraz dostaniesz od nas GPS, mapkę oraz informacje. Zaczynasz trasę z pod leśnej ambony. Niestety trafiłaś na najdłuższą trasę.
- 6 km. Tak? Posiadam kondycję, więc dam radę. Kto jest moim partnerem?
- Dowiesz się tego później. Będziecie musieli znaleźć biały koralik. Dokładnie zastanówcie się nad każdą wskazówką.
- To wszystko?- zapytałam zastanawiając się, co muszę wziąć i jak się ubrać.
- Jeszcze tylko… Powodzenia- uśmiech nauczycielki, odprowadził mnie do drzwi, po czym zapadał w pamięci do samego domku, w którym nie było już dziewcząt. Zegar wybijał 17:50.

Przepraszam, że tak dlugo czekaliście i, że ten rodział nie jest zbyt długi, ale miałam małe problemy czasowe.  

5 komentarzy:

  1. Ciekawe z kim będzie Elizka w drużynie. Obstawiam-
    Dominik ? Jestem ciekawa kiedy Olka zerwie z tym Matim ?
    I czy coś będzie się działo w stosunku Amalia-Sebek.
    Czekam na nastepny !
    Ps. nie lubię Ani.

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się jak najszybciej go napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział:) Bardzo mi się podoba:) Fajnie, że występuje tu moja imienniczka- Ania:)
    miss-hanuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Niiieee! No nie, nie, nie! ;3; Tyle czekalam na te podchody a one sie jeszcze nie zaczely!Eh, pozostaje mi tylko czekac dalej. Pisz, pisz bo juz sie niecerpliwie ;x Zastanawiam sie z kim bedzie w druzynie. Bo albo bedzie to Seba albo Dominik. No coz, musze poczekac, mam nadzieje, ze tym razem nie bedzie to tak dlugo ;) Pozdrawiam i zycze weny!
    www.disenchanted-prince.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń