Z
niecierpliwością czekałam na popołudnie. Wiedziałam, że Dominik ma obniżone
zachowanie, ale co z Alkiem? Tak naprawdę miałam gdzieś, gdzie on mieszka, co
on robi i kim jest. Chciałam po prostu przez pewien okres być szczęśliwa.
Poczuć po raz pierwszy objęcia osoby, której na mnie zależy oraz miękkość ust.
Jeszcze wczoraj byłam sceptycznie do niego nastawiona, myślałam, że to gbur
dlatego nie chciałam aby mnie przytulił, lecz po spacerku wydał się o wiele
fajniejszy.
Była
11:55 kiedy ubrana w lekką pudrową sukienkę wyszłam na spotkanie przy pomoście.
Zaniepokoiłam się, widząc Alka z bagażem i zwieszoną głową.
- Co to
ma znaczyć!- wybuchłam, nie wiedząc co ma mi do powiedzenia.
-
Spokojnie, nie krzycz, pięknie dziś wyglądasz, wyjeżdżam- wyrzucał z siebie
słowa, które nie dochodziły do mnie. Dotarło tylko ostatnie.
-
Wyjeżdżasz? Ale czemu?- Łzy spływały mi po policzku. Nie dlatego, że będę za
nim tęsknić przecież go nawet dobrze nie znałam, ale dlatego, że był osobą,
która mogła mnie kochać, tak jak chłopak kocha dziewczynę.
- Wczoraj…
Pobiegłaś do domku i może dobrze bo…
- Co się
potem zdarzyło?!- unosząc się pytałam zaciekawiona.
- Nie
wiem czy widziałaś tego kolesia, co mnie wczoraj do jeziora wpakował, krótko
mówiąc ma poobijaną buźkę.
- No i?
- Możesz
zamilczeć kiedy mówię do ciebie?- warczał na mnie- Przez niego i przez ciebie
zostałem wylany z obozu,a może i nawet ze szkoły , rodzice będą po mnie za
chwilę. Moja kariera skończyła się zanim się zaczęła! Zadowolona?!- szarpał
mnie, a jego żyła na szyi znacząco pulsowała- To twoja wina dziwko! TWOJA!
Spojrzałam
mu głęboko w oczy, w moich znajdowały się łzy. Próbowałam wymierzyć mu policzek,
lecz on zatrzymał moją dłoń.
-
Myślisz, że mogłabyś mi się spodobać? Haha… śmieszna jesteś! To był zakład!-
wyrwałam rękę z jego stalowego uścisku i pobiegłam do domku- Pierdol się!-
krzyknął za mną, po czym splunął.
Ekhm.. Alek stracił dużo w moich oczach. A miało być tak pięknie. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i zapraszam do mnie :d
OdpowiedzUsuń