wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 6


Nie wiem ile siedziałam pośród drzew. Było mi tam dobrze, czułam się wspaniale. Spokój, cisza a przede wszystkim brak ludzi. Słyszałam szum wody, która była niedaleko mnie, śpiew ptaków i kroki, kroki Dominika, których tak naprawdę nie było. Samotność to mój sprzymierzeniec myślałam. Kiedy odwróciłam głowę aby sięgnąć po patyczek, ujrzałam Olę. Miała na sobie czarną koszulkę, jeansy i związane włosy, a w dłoniach trzymała mój obiad? Tak to musiało być to. Wszystko wskazywało na to, że siedzę tu około 3 godzin. Niemożliwe, a jednak.  Spojrzała na mnie ciepło i usiadła obok mnie.
- Wiesz… Czasem tak jest, że trzeba się sparzyć by być potem  ostrożniejszym. – nie odpowiedziałam, wiec mówiła dalej- Ze mną było tak samo, jeden chłopak, który mnie zranił, potem drugi, aż w końcu rozejrzałam się i zrozumiałam, że ktoś jest we mnie zakochany, jestem z ta osobą od dzisiaj.
- Kto to?- spytałam biorąc pudełko z ciepłą potrawą.
- Mateusz- nieśmiało otworzyła usta.
- To świetnie, zawsze wam kibicowałam, pasujecie do siebie, cieszę się waszym szczęściem.- Zrobiłam się weselsza, wiedząc, że dwie bliskie mi osoby są w końcu razem, lecz mimo wszystko zaczęłam coś podejrzewać. Mówiła tak o wielu chłopakach, a ja zawsze podobnie reagowałam. Cieszyłam się gdy Ola kogoś miała. Mówiła wtedy jak to jest wspaniale być z kimś, a ja nie byłam nigdy zazdrosna. Poprzez swoje opowiastki, przekazywała mi jakąś cząstkę tej męskiej miłości, którą otrzymywała od swojego wybranka.
- Ty powinnaś zacząć rozglądać się za swoim szczęściem- palcem dotknęła mojego serce, po czym objęła mnie ramieniem.
- Gdzie niby mam je znaleźć?- parsknęłam sarkastycznie.
- Rozejrzyj się, jest blisko.- ruchem dłoni wskazała obszar ośrodka wypoczynkowego.

1 komentarz:

  1. Ta Ola to straszna flirciara ! I zgadzam się z nią, co do tego, ze Eliza musi się rozejrzeć, bo miłość może czychać na nas za rogiem, po prostu trzeba ją dojrzeć :P Następny proszę !

    OdpowiedzUsuń