-Dziewczyny
możemy już iść- poganiała Ama- mamy wrócić przed 24:00 do domku, a jest 20:00
zobaczycie jak ten czas szybko minie i nie będziecie chciały wracać, a potem
dostanie nam się od Draży.
- No
już, już ja jestem gotowa, a ty Ola?- Ania pociągnęła kreskę nad okiem.
Zastanawiało mnie dla kogo ona się tak stroi,
chyba nie podobał się Seba czy Kuba.
-Czekajcie
na mnie jeszcze chwilkę, ubiorę się.
- Nie
wiem po co się ubierasz Aleksandro, jak niejaki Mateusz Kraczyk zaraz cię
rozbierze- dziewczyny wybuchły śmiechem,
a Ola rzuciła we mnie poduszką- Przecież żartowałam.- broniłam się chichocząc.
- Pff
ale mi tam żarty… - rzuciła drugi raz- A ty z nami nie idziesz?
- No
właśnie? Chodź!- zawiesiłam się, kiedy dziewczyny namawiały mnie na pójście do
chłopaków.
Nie
chciałam iść, będą się śmiać, bawić, a ja będę siedziała jak jakiś odludek,
który nie ma ochoty na rozluźnienie. Dzisiejszy dzień chciałam zakończyć z
gorącym kubkiem herbaty i słuchawkami z dobrą muzyką w uszach. Po za tym
postanowiłam, że przemyśle to co mówiła mi Ola „Szczęście jest blisko, tylko
rozejrzyj się”. Kiedy laski zaczęły machać mi przed twarzą dłońmi
odpowiedziałam:
- Nie. Zostanę
w łóżku, a jutro obudzę się w znakomitym humorze i będę korzystać z tych
pięknych dni, które spędzę z wami- spojrzały po sobie
- Skoro,
jutro obudzisz się w znakomitym humorze, to gnij tu sobie dzisiaj, my w każdym
razie nie zabraniamy ci, a jak będziesz chciała przyjść do nas to zapraszamy.-
po tych słowach Ani, Amalia wraz z nią uścisnęły mnie i wyszły na werandę.
- Pomyśl
o kim mówiłam w lasku- szepnęła mi Ola do ucha i krzyknęła do
zniecierpliwionych dziewczyn- Już idę!
Pomachałam
im przez okno. Daleko nie miały do chłopców, zaledwie kilka kroków, więc byłam
spokojna, że po ciemku mimo wszystko dotrą bezpiecznie.
Wzięłam
prysznic, zrobiłam sobie herbatkę i usiadłam ze słuchawkami w uszach na łóżku.
W głębi serca wmawiałam sobie iż Ola w lasku wspominała o Dominiku ale dużo
spraw wskazywało, że nie. Takim czynnikiem było jego zachowanie, stosunek do
mnie i do moich poglądów itp. Z rozmyśleń wyrwało moja osobę pukanie do drzwi,
do środka weszła pani Drażewska.
- Dobry
wieczór- uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Cześć,
cześć- usiadła obok mnie, poklepała po nogach i spojrzała współczująco-
Okropnie się ten chłopak zachował, żałuje, że wcześniej cię nie złapałam. Już
lepiej, mam nadzieje?
- Tak-
skłamałam- Tacy są ludzie kłamliwi i fałszywi.
- Znam
jednego chłopaka, który świetnie kłamie przed jedną dziewczyną.
-
Ciekawa jestem kto to, niech pani powie jesteśmy przecież same- namawiałam do
zdradzenia tej tajemnicy- Z naszej klasy?- zgadywałam.
- A no z
naszej, z resztą ona też. Tacy są zakochani w sobie od pierwszej klasy, ale
żadne z nich nie potrafi się przyznać co czuje.- mówiąc z taką tajemniczością jeszcze
bardziej zaciekawiała. Zaczęłam kumać o kogo chodzi.
- Kto
panią na mnie nasłał?- spytałam roześmiana.
- Sama
przyszłam, gdyż nie mogę patrzeć jak dwóch moich uczniów cierpi, bo nie potrafi
się zejść. Po bójce gadałam z Dominikiem, byłam ciekawa dlaczego tak rzucił się
na tego chłopaka skoro po pierwsze, on ci nic nie zrobił, a po drugie NIBY cię
nie lubi. Siedzieliśmy dzisiaj na mostku i gaworzyliśmy sobie szczerze ty też
powinnaś- widząc moją zaskoczona minę powiedziała- Idę dalej na obchód.
Lubię panią "Stypę", jest takim dobrym informatorem , a zarazem wszystkim pomaga, by było dobrze. Ach, dominik Dominik wkońcu przedstawił komuś swoje uczucia :d Super :D
OdpowiedzUsuńNo nadrobiłam. Nie wiedziałam ,że z Alka to taki prostak ,ale nie ma cosię nim przejmować, są inni chłopcy...
OdpowiedzUsuń